Dzięki uprzejmości firmy EUJUICERS testowałam prasę do tłoczenia oleju marki SANA (klik). Jest to nowa przystawka pasująca do wyciskarek wolnoobrotowych marek: Sana EUJ-707, Sana EUJ-606, Omega 8006, Omega 8004, Vidia SJ002, Vidia SJ001 – nie działa samodzielnie. Zaskoczę Was, że prasa jest produktem polskim, skonstruowanym i wyprodukowanym przez polskich inżynierów 🙂
Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre, prasa jest w ładnym opakowaniu. Z którego od razu wynika z jakich surowców możemy tłoczyć olej a ich lista jest imponująca:
- siemię lniane,
- słonecznik łuskany,
- sezam,
- rzepak,
- konopie,
- dynia łuskana,
- mak,
- czarnuszka,
- wiesiołek,
- orzechy laskowe,
- orzechy włoskie,
- orzechy arachidowe,
- orzechy nerkowca,
- orzechy piniowe,
- orzechy brazylijskie,
- orzechy macadamia,
- migdały,
- pistacje,
- wiórki kokosowe
Prasa oprócz tłoczenia oleju robi płatki z owsa, żyta lub jęczmienia.
Po otwarciu pudełka i wyjęciu wszystkich elementów wrażenie jest jeszcze lepsze. Całość wygląda bardzo solidnie, jest wykonana ze stali nierdzewnej i swoje waży.
Urządzenie jest bardzo proste w montażu, składa się z kilku części – modułu mocującego, modułu roboczego, wałka. dwóch pierścieni regulujących (do wyboru w zależności od rodzaju wyciskanego surowca), nakrętki czołowej, rurki zasypowej oraz miseczki zasypowej. W zestawie jest również: szklany dzbanek na olej, sitko, gumowa rękawica ochronna, szczoteczka do czyszczenia oraz przetyczka.
Całość po złożeniu wygląda bardzo ładnie 🙂
Prasę już mamy, ale żeby wycisnąć olej, potrzebujemy dobrej jakości nasion tzn nie wysuszonych, nie prażonych, nie zleżałych, najlepiej jest poszukać nasion o wysokiej zawartości oleju. Pamiętajcie, że im lepsze nasiona tym więcej dobrego oleju, ze starych nasion nie uzyskamy oleju, albo uzyskamy bardzo niewiele.
Jak zauważyliście prasa wytłacza olej również z dużych orzechów, ale trzeba je wcześniej rozdrobnić – ich wielkość nie powinna być mniejsza niż ziarnko lnu ani większa niż pestka słonecznika – najłatwiej zrobić to nożem, uniknie się wtedy nadmiernego zmiażdżenia orzechów (jeśli robilibyśmy to blenderem).
Obserwowanie procesu tłoczenia będzie wspaniałą zabawą dla dzieci, z nakrętki wylatują zmiażdżone wytłoczone nasiona czy orzechy w formie wałka lub większych płatów, od dołu zaś, przez nacięcia w module roboczym ścieka olej.
Podczas tłoczenia dobrze jest co jakiś czas załączoną szczoteczką przejechać wzdłuż nacięć żeby je udrożnić, ponieważ mogą się w nich zbierać kawałki tłoczonego surowca.
Po skończonej pracy trzeba od razu zdemontować prasę (po 30 minutowej pracy wał może się nagrzać, dlatego należy użyć gumowej rękawiczki) i te elementy które można umyć – jest to dosyć proste i bardzo dobrze sprawdza się załączona szczoteczka.
Prasa jest przeznaczona do domowego użytku i tak jak wyciskarkę można ją używać 30 minut, po tym czasie trzeba zakończyć pracę umyć części i dać ostygnąć napędowi.
Uważam, że to plus tej prasy, można mieć zawsze pod ręką świeżo wyciśnięty olej, po co robić zapasy gdy można szybko wycisnąć potrzebną porcję oleju i cieszyć się najświeższym z możliwych.
Dla kupujących ważna jest oczywiście gwarancja i tym razem firma nie zawiodła ponieważ wałek ślimakowy i pierścienie są objęte 2 letnią gwarancją a na pozostałe części producent daję nam aż 5 lat.
Jednak w prasie najważniejsze jest to, że tłoczy olej na zimno, prasa nie posiada żadnego podgrzewania, tłoczony olej jest naprawdę zimny! Oczywiście nakrętka może się nagrzewać, ale nie nagrzewa oleju. Temperatura oleju przy wylocie to ok 33 stopnie! Więc wytłoczony olej zachowuje wszystkie dobroczynne składniki z nasion, dzięki prasie możemy pozyskać najzdrowszy niepoddany obróbce cieplnej ani rafinacji olej.
Dodatkowo oprócz oleju pozostają nam wytłoki których możemy użyć do ciastek, chleba, batonów fit, owsianki, sałatki, czy innych potraw.
Jeśli próbowaliście jakiegokolwiek oleju tłoczonego na zimno i Wam smakował, uwierzcie, że ten tłoczony w domu jest dużo dużo lepszy 🙂
W zależności od rodzaju tłoczonego surowca uzyskany olej będzie miał inne właściwości i do czego innego będzie się nadawał.
Oleje roślinne tłoczone na zimno i nieoczyszczone, produkowane z wysokiej jakości surowców, są doskonałym źródłem Niezbędnych Nienasyconych Kwasów Tłuszczowych (NNKT) nazywanych również witaminą F. Organizm ludzki nie jest ich w stanie wytworzyć samodzielnie, dlatego muszą być dostarczane z pożywieniem. NNKT są wolne od szkodliwie oddziałującej na organizm konfiguracji trans, której przypisywany jest wpływ na wiele zaburzeń zdrowotnych. Oleje tłoczone na zimno są więc biologicznie aktywne, zawierają naturalnie występujące w nich składniki. Takich olejów, używamy tylko na zimno – nie nadają się do smażenia.
Oczywiście wytłoczone oleje są świetne dla naszego zdrowia nie tylko w kuchni ale również w łazience – dbając o nas na zewnątrz (włosy, skóra).
Myślę, że najbardziej popularny jest olej lniany – głównie ze względu na dużą zawartość kwasów tłuszczowych Omega 3, zyskał on dużą popularność dzięki dr Budwig – która leczyła nim w połączeniu z twarogiem – tzw pastą dr Budwig.
Olej lniany wykazuje wielokierunkowe, pozytywne działanie, w szczególności na układ krążenia, nerwowy i trawienny. Jest bogatym źródłem jednego z dwóch niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych – kwasu alfa-linolenowego.
Na topie są teraz konopie z których również możemy wycisnąć olej – ma on silne działanie przeciwnowotworowe, wspomaga naturalną odporność organizmu. Wpływa korzystnie na zawartość cholesterolu we krwi, oczyszcza organizm. Jest cennym źródłem witaminy K, zawiera naturalnie występujący w nasionach chlorofil, który działa przeciwzapalnie i łagodząco.
Tak jak orzech włoski olej z niego pozytywnie wpływa na prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego, poprawia pamięć i koncentrację. Zmniejsza objawy bezsenności, działa osłonowo na układ pokarmowy, wzmacnia odporność organizmu.
Olej z czarnuszki był znany już Starożytnym – Egipcjanie nazywali go złotem faraonów. To płynne złoto zawiera wiele prozdrowotnych substancji: w około 85 proc. składa się z nienasyconych kwasów tłuszczowych, na które składają się: kwas linolowy (omega-6) – około 60 proc., kwas oleinowy (omega-9) – około 25 proc. i kwas alfa-linolenowy (omega-3) – około 1 proc. Również zawiera witaminę E, beta-karoten, sterole, biotynę, liczne mikroelementy oraz przeciwutleniacze. Najważniejszym związkiem znajdującym się w oleju z czarnuszki jest tymochinon – składnik olejku eterycznego nasion, dzięki któremu olej wykazuje działanie przeciwzapalne (porównywalne z aktywnością aspiryny w dawce 100 mg/kg), przeciwbólowe, a także ochronne ma miąższ nerek i wątroby. Jednak co najważniejsze, dzięki niemu olej z czarnuszki, podobnie jak same nasiona, wykazuje potencjalne działanie przeciwnowotworowe.
Olej ten stosowany na skórę łagodzi podrażnienia słoneczne lub im zapobiega, przyspiesza gojenie się ran oraz wspomaga leczenie schorzeń skórnych.
Rzadziej używany olej z orzechów arachidowych jest bogaty w witaminę E, magnez, potas, kwas foliowy i miedź. Zawarte w nim fitosterole pomagają obniżyć cholesterol oraz zapobiegają chorobom serca i miażdżycy. Można go również stosować na skórę, łagodzi podrażnienia, nawilża i wygładza.
Żeby Was dłużej nie zanudzać w kolejnym poście pokażę jak działa prasa, a filmik reklamowy z tłoczenia różnych surowców możecie obejrzeć TUTAJ.