Pesto można zrobić z różnych liści, niekoniecznie bazylii. Poszłam więc do warzywniaka przynieść trochę szpinaku i innej zielenizny żeby zrobić z niej pesto. Zrobiłam je z tego czego zazwyczaj się nie używa.
Mój zbiór:
Szpinak, hosta, pokrzywa, burak liściowy, lebioda (komosa biała), liście rzodkiewki. Na zdjęciu jest jeszcze przytulia czepna (drobne wąskie liście, jak sama nazwa mówi przyczepiające się do wszystkiego).
Do zrobienia tego pesto z zielenizny potrzebować będziemy “parmezanu”, przepis znalazłam na blogu Marty TUTAJ, jedyna różnica była jednak taka że ja obrałam migdały ze skórki a później je podprażyłam na patelni.
W skrócie: potrzebujemy ok 1 szklanki migdałów, 3- 4 łyżki płatków drożdżowych, soli i ew. odrobiny chili. Mielimy wszystko w blenderze na pyłek i już 🙂
Pesto z zielenizny:
- zielenizna – taka jaką mamy,
- oliwa lub dobry olej nierafinowany (ja dodałam też łyżeczkę oliwy z chili),
- kilka łyżeczek “parmezanu”,
- 1 mały ząbek czosnku,
- sól.
Wykonanie bardzo proste, mielimy w blenderze liście dodając czosnek oraz po trochu olej i “parmezan” do momentu aż uzyskamy odpowiednią, lekko płynną konsystencję.
Jest pyszny jako dodatek do makaronu ugotowanego razem z brokułem
Na ciepło była cała zielenizna wrzucona do gara z niewielką ilością wody oraz pokrojonymi większymi i całymi małymi rzodkiewkami, duszona do miękkości i przyprawiona solą i pieprzem.
Czyli najprostszy sposób i pyszna ciepła sałatka 🙂
Smacznego!!!