8 dzień mojego oczyszczania przeszedł spokojnie, co prawda zaczęła mi się cera pogarszać, czyli coś jednak się dzieje 🙂 Nadal czuję się bardzo dobrze, nie mam napadów głodu, nie muszę podjadać.
Dzisiaj zjadłam na śniadanie miskę wczorajszej zupy brokułowej, stwierdziłam, że lepiej zacząć dzień ciepłym posiłkiem 🙂
Na obiad były pieczone szaszłyki warzywne.
Zrobiłam je z cukinii, papryki czerwonej i zielonej, cebuli czerwonej i żółtej, całość posypałam mieszanką przypraw do kurczaka (składającą się tylko z ziół i soli) i zapiekłam. Najpierw pod folia aluminiową ok 30 minut, później kilkanaście minut bez folii.
Na kolację zjadłam kalafiora w przyprawach (po indyjsku).
Najpierw ugotowałam kalafiora (ale tak, że był jeszcze lekko chrupiący nie rozgotowany), odcedziłam go. Na patelnię wlałam odrobinę wody, wrzuciłam kilkadziesiąt ziaren gorczycy, curry, paprykę wędzoną, czosnek, sól i chwilę razem podgrzewałam, później wrzuciłam kalafior, dobrze wymieszałam z przyprawami i chwilę razem “smażyłam” (można w razie potrzeby dolać wody, ale później trzeba ją odparować). Gdy potrzeba przyprawiamy jeszcze do smaku solą i pieprzem.
Smacznego!!!