Topinambur, zwany inaczej słonecznikiem bulwiastym jest pyszną i bardzo zdrową (polecaną szczególnie cukrzykom) jadalną bulwą z której wyrastają bardzo wysokie kwiaty trochę podobne do małych słoneczników (bez środków z ziarnem).
Posadziłam jesienią zeszłego roku 4 małe bulwy, które dostałam od Madzi z bloga EkoKreatywna prowincja, (za co jeszcze raz dziękuję 🙂 Rozrosły się bardzo, razem ze zwykłymi słonecznikami. Ponieważ musiałam część ściąć i przesadzić w inne miejsce, wykopałam bulwy i część sobie zostawiłam do jedzenia.
Przy uprawie topinambura, trzeba uważać bo się bardzo rozplenia i jak ktoś nie chce mieć go za dużo to dobrze jest późną jesienią lub nawet zimą (gdy ziemia nie jest bardzo zmarznięta) wykopać sobie część bulw w celach konsumpcyjnych.
Mój topinambur chociaż wcześniej wykopany (podobno najlepszy smak ma wykopywany zimą) miał pyszny słonecznikowy smak, był chrupiący i bardzo mi smakował 🙂
Postanowiłam więc zrobić go w najprostszy z możliwych sposobów.
Składniki:
– topinambur,
– sól, pieprz,
– olej słonecznikowy,
– ocet balsamiczny.
Wykonanie:
Topinambur myjemy, obieramy skórkę i kroimy w bardzo cienkie plasterki, układamy je na talerzu. Mieszamy olej słonecznikowy z octem balsamicznym (w proporcji 1:1, jeśli mamy mało topinambura to wystarczy odrobina sosu), polewamy powstałą mieszanką topinambur, posypujemy solą i świeżo mielonym pieprzem. Ja posypałam dodatkowo kiełkami lucerny.
Chrupiemy z przyjemnością 🙂
Smacznego!!!