Ja już jestem po śniadaniu, a Wy? 🙂
Na pierwsze były kanapki z chleba razowego z domowy wegańskim serkiem topionym a la pasta skwarkowa (napiszę o nim później), do tego kotlet buraczano – ziemniaczany, pomidory i ogórek.
Na lunch naszykowałam wczoraj (do zrobienia w ciągu 15 minut) sałatkę z makaronem – drobne kolanka – z rukolą, czarnymi oliwkami i suszonym pomidorami z odrobiną własnego oleju lnianego. Sałatka jest syta i jej przygotowanie nie przysporzy nikomu problemu 🙂
Smacznego!!!