Zrobiłam dzisiaj najpyszniejsze pieczone burgery, lub jak kto woli kotlety z resztek obiadowych. Przepis bardzo kombinowany, specjalnie zapisywałam dokładanie co dodaje żeby je pokazać.
Czasami zostaje z obiadu kasza, makaron czy inne produkty. Po co marnować jedzenie, skoro można z nich zrobić coś pysznego?
Składniki (oczywiście można zmienić proporcje):
– ok 3/4 kubka “okary słonecznikowej” pozostałej po śmietanie słonecznikowej wg przepisu Matki Weganki (może też być zmielony słonecznik),
– 1/2 kubka ugotowanej kaszy jęczmiennej,
– 3 łyżki ugotowanego makaronu razowego (miałam świderki),
– 3 pieczarki,
– 1/2 cukinii,
– garść ładnych liści rzodkiewki (najlepiej własnych lub od zaufanego rolnika),
– szczypiorek,
– ok 6 łyżek bułki tartej,
– ok 4 łyżki mąki pełnoziarnistej,
– 1 łyżka sezamu,
– 1 łyżka siemienia lnianego,
– przyprawy: sól, pieprz, pieprz ziołowy, curry, imbir, asafetyda, papryka słodka, szczypta papryki wędzonej.
Wykonanie:
Wrzucić do jednej miski słonecznik, kaszę, makaron, siemię lniane, zmiksować wszystko razem blenderem ręcznym (żyrafą). Pieczarki i cukinię zetrzeć na grubej tarce, usmażyć na suchej patelni, aż soki odparują. Posiekać drobno umyte liście rzodkiewki i szczypiorek. Dodać wszystkie składniki do masy, dobrze wymieszać, przyprawić do smaku. Jeśli masa będzie bardzo kleista i rzadka, można dodać jeszcze trochę bułki.
Kotlety podczas formowania są miękkie, wydawało mi się jak je układałam na blaszce (od piekarnika) że się rozlecą, ale później okazało się że wszystko jest ok, więc się nie przejmujcie za bardzo 😉 Lepimy kulki i rozpłaszczamy je na wyłożonej papierem blaszce, lepiej żeby były płaskie, ok 1 – 1,5 cm.
Pieczemy je w rozgrzanym do ok 150 – 180 stopni piekarniku aż będą z obu stron rumiane (ok 20 – 30 minut) można je przełożyć na drugą stronę w trakcie pieczenia. Z tych proporcji wyszło mi 14 sporych burgerów.
Szczerze, to najpyszniejsze burgery z piekarnika jakie jadłam do tej pory 🙂
Smacznego!!!