Pokazywałam Wam ostatnio kokilki z ciasta filo, ponieważ zostało mi sporo arkuszy a powinno się je wykorzystać w ciągu tygodnia od otwarcia postanowiłam przygotować z niego jeszcze kilka potraw 🙂 Najbardziej popularne w internecie jest ciasto filo nadziewane szpinakiem i fetą, zawinięte w eleganckiego ślimaka. Bardzo mi się spodobały, dlatego postanowiłam zrobić swoją wegańską wersję.
Składniki (na 2 ślimaki – po 1 na osobę):
– 2 płaty ciasta filo,
– 1 tofu naturalne (180 g),
– 2 szklanki umytej porwanej lub pokrojonej zielenizny (użyłam jarmużu i buraka liściowego),
– olej kokosowy,
– sól, gałka muszkatołowa, pieprz.
Wykonanie:
Najpierw szykujemy nadzienie. Gotujemy w niewielkiej ilości wody zielone liście (najlepiej żeby woda się wygotowała, jeśli nie to ją odlewamy). Tofu rozgniatamy widelcem lub kruszymy w ręku i dodajemy je do liści (już bez wody), dodajemy 2 łyżki oleju kokosowego, chwilę razem podsmażamy, przyprawiamy odrobiną soli, pieprzu i gałką muszkatołową (solimy mniej bo ciasto jest lekko słone).
Tak jak pisałam wcześniej o cieście filo, musimy po wyjęciu z paczki dbać o nie żeby nie wyschło, ja tym razem przykryłam je wilgotną ściereczką a płat który wykorzystywałam od razu położyłam na macie i zaczęłam smarować olejem kokosowym. Trzeba na całym płacie rozsmarować cienko olej. Na dłuższym boku układamy ok 4 cm od brzegu, wzdłuż niego pasek farszu na szerokość ok 2 cm, po odrobinie farszu możemy też rozłożyć co kawałek na pozostałej części płata. Zawijamy ciasto filo, robiąc długi rulon, smarujemy go jeszcze olejem i później delikatnie zawijamy w ślimak i przenosimy na blachę wyłożoną matą do pieczenia lub papierem. Tak samo postępujemy z drugim płatem ciasta filo i pozostałym farszem. Pieczemy “ślimaki” w nagrzanym do ok 180 stopni piekarniku, do momentu aż ciasto się zrumieni (ok 20 minut).
Można zjeść od razu na ciepło ale równie dobre będą na zimno 🙂 To jest pyszne 🙂
Smacznego!!!